Usunięcie macicy za i przeciw. Mięśniaki macicy. Operacje ginekologiczne - Elfy.

forum dla kobiet przed i po różnego rodzaju operacjach ginekologicznych. Usunięcie macicy, mięśniaki macicy.

Ogłoszenie

Aby w pełni korzystać z naszego forum - zachęcamy do rejestracji. Wątki z galerią i codziennymi rozmowami dostępne są tylko dla zarejestrowanych użytkowników. Drażniące reklamy można usunąć - patrz: pomoc techniczna.

#1 2014-10-09 17:50:40

 Kariolka

Administrator

Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2013-08-11
Posty: 2967
zainteresowania: góry, film, książki, żużel

markery nowotworowe

Markery nowotworowe - kiedy trzeba je robić

Oczekiwanie na wynik tego badania budzi w nas zawsze niepokój. Wzrost stężenia markerów może, ale nie musi świadczyć o chorobie nowotworowej

Wzrost stężenia markerów może, ale nie musi świadczyć o chorobie nowotworowej /

Każdy z nas boi się, że zachoruje na raka. Szczególnie, gdy nie czuje się dobrze, a lekarzom sprawia trudność postawienie diagnozy. Wtedy właśnie najczęściej chcemy zrobić sobie markery nowotworowe, mając nadzieję, że wszystko będzie jasne. Niestety, choć badanie, to wykrywa raka, to jednak nie zawsze i nie u każdego.
Markery nowotworowe to rozmaite substancje chemiczne krążące w naszej krwi występujące pod postacią np. antygenów, białek, enzymów czy hormonów. Naukowcy odkryli, że każdy guz nowotworowy produkuje charakterystyczne dla siebie markery - np. marker AFP pojawia się we krwi, gdy w organizmie rozwija się rak wątroby, z kolei marker PSA wówczas, gdy rozwija się w nim rak prostaty.
Jeśli ktoś z twoich bliskich miał raka
Onkolodzy uważają markery za swoich sprzymierzeńców, bo czasem wystarczy sprawdzić poziom ich stężenia we krwi, aby wykryć nowotwór w bardzo wczesnym stadium rozwoju. Dlatego ideałem byłoby, gdyby badanie poziomu markerów nowotworowych wykonywali wszyscy, którzy są dziedzicznie obciążeni chorobą nowotworową.
Coraz częściej lekarze zalecają je kobietom, które są obciążone rakiem piersi i jajnika.
Gdy lekarz podejrzewa nowotwór
Produkcja markerów w naszym organizmie rusza wtedy, gdy zaczyna rozwijać się guz. W zdrowych tkankach nie występują wcale lub jest ich bardzo niewiele.
Zdarza się, że choć badanie potwierdzi występowanie konkretnego markera, lekarz nie ma jeszcze pewności co do charakteru choroby. Dzieje się tak dlatego, że niektóre markery, choć przypisane jednemu rodzajowi nowotworu, mogą towarzyszyć także innym rodzajom guza. Np. marker CA 72-4 jest charakterystyczny dla raka jajnika, ale może występować także we krwi osoby z rakiem żołądka. Poza tym jeden nowotwór może "produkować" kilka różnych markerów. Dlatego nie dziw się, jeśli lekarz zleci ci wykonanie nie jednego, a wielu markerów, czyli tzw. panelu markerowego.
Markery to wskazówka do dalszych badań
Poodejrzewając nowotwór, lekarz sprawdzi, czy we krwi pojawiły się odpowiednie markery. Ważna jest jednak nie tyle sama ich obecność, co poziom ponad wyznaczoną normę. Ale trudno jest to potraktować jako jedyne badanie diagnostyczne, ponieważ nawet obecność sporej ilości niektórych markerów nie musi oznaczać nowotworu - wzrost ich poziomu może towarzyszyć poważniejszym stanom zapalnym wątroby, trzustki czy nerek.
Rodzaj markera, który się pojawiłto dopiero wskazówka dla lekarza, w jakim kierunku mają iść dalsze poszukiwania. Zleci np. tomografię komputerową, rezonans magnetyczny, zdjęcia RTG, badania USG czy mammografię.
Kontrola skuteczności leczenia
Markery są bardzo pomocne w odpowiedzi na pytanie, czy dotychczasowe leczenie nowotworu się powiodło. Okazuje się bowiem, że po usunięciu guza poziom markerów szybko spada lub utrzymuje się w normie. Wyraźny spadek poziomu markerów można zaobserwować już po 4-8 tygodniach od zabiegu usunięcia guza.
Jeśli jednak wciąż utrzymuje się poziom podwyższony, proces chorobowy w organizmie wciąż się toczy. To świadczy o tym, że doszło do przerzutów lub że mogą się one pojawić. Badanie markerów nowotworowych można zrobić w większości nowoczesnych laboratoriów. Jeden marker kosztuje 30-70 zł.


Czytaj więcej na: http://kobieta.interia.pl/zdrowie/news- … ign=chrome


usunięcie trzonu macicy - V/2012, znieczulenie lędźwiowe. Powód: mięśniaki macicy, krwotoczne miesiączki, uciski na sąsiednie narządy.
http://emoty.blox.pl/resource/th_0girl_cleanglasses1.gif

Offline

#2 2014-10-09 17:54:32

 Kariolka

Administrator

Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2013-08-11
Posty: 2967
zainteresowania: góry, film, książki, żużel

Re: markery nowotworowe

Nie warto go robić profilaktycznie

Są osoby, które obawiając się o swoje zdrowie, proszą lekarza o zrobienie markerów nowotworowych. To różne substancje i związki chemiczne, które – jeśli krążą w naszym organizmie – mogą, wskazywać na chorobę nowotworową.
Nie jest to jednak badanie profilaktyczne, które należy robić na wszelki wypadek, aby upewnić się, czy nie mamy raka. Szczególnie w początkowych stadiach choroby nowotworowej nie będzie ono miarodajne. Dlatego prawidłowe stężenie markerów nie wyklucza obecności nowotworu w organizmie.
Profilaktycznie znacznie ważniejsze jest samobadanie się, obserwacja. Dlatego warto pamiętać o systematycznych badaniach kontrolnych, m.in. morfologii, cytologii, mammografii, prześwietleniu płuc, a po pięćdziesiątym roku życia także kolonoskopii.
W razie jakichkolwiek podejrzeń, udajmy się po wyjaśnienia do lekarza. To on zdecyduje, jeśli będzie miał takie podstawy, o wykonaniu oznaczenia markerów. Nie należy też samemu interpretować wyniku tego badania. Nie zawsze jest on jednoznaczny.
Podwyższony wskaźnik np. markera AFP wskazujący początkowo na nowotwór wątroby, może również oznaczać jej przewlekłą infekcję i ewentualne uszkodzenie.
Z kolei podwyższone stężenie markera CA 125, który teoretycznie wskazuje na raka jajnika, nierzadko jest tylko efektem stanu zapalnego jajników. Marker ten może mieć też podwyższone stężenie u kobiet w ciąży.
Ważna wskazówka do dalszych badań

Markery to tylko część diagnostyki nowotworowej. Aby podjąć najskuteczniejszą terapię, niezbędne są jeszcze inne, uzupełniające badania.
Gdy wynik wskazuje na rozwój choroby nowotworowej, lekarz zaleca nam dalszą, dokładniejszą diagnostykę. Dlatego poznanie wyników stężenia markerów we krwi jest jedynie wskazówką do dalszego działania. Ważna jest nie tyle sama ich obecność we krwi, lecz poziom ponad wyznaczoną normę.
W zależności od „zagrożonego” nowotworem narządu, lekarz skieruje nas na odpowiednie badanie, np. USG, gastroskopię, tomografię komputerową, rezonans magnetyczny czy biopsję. Dopiero po poznaniu wszystkich wyników, lekarz zastosuje najlepszą terapię. Markery wskazują najczęściej na stopień zaawansowania choroby. Dlatego w trakcie leczenia wykonuje się je wielokrotnie, by sprawdzić skuteczność prowadzonego leczenia.
Po usunięciu guzka ich spadek można zauważyć już po ok. 4-8 tygodniach od zabiegu. Natomiast ponowny wzrost poziomu konkretnego markera może oznaczać, że proces chorobowy nadal się toczy w organizmie lub że nastąpił nawrót choroby.
Gdy lekarz podejrzewa nowotwór

Jeżeli lekarz nabierze podejrzeń, że nowotwór już pojawił się w organizmie, zleci oznaczenie od razu kilku markerów, czyli tzw. panelu markerowego.
Dzieje się tak dlatego, że oznaczenie jednego markera może wskazywać na różnego rodzaju nowotwory. Panel daje nam więc bardziej szczegółowy obraz – na podstawie wykonania np. markera CA 74 nie można jednoznacznie określić, czy pacjentka ma nowotwór jajnika czy żołądka.
Badanie stężenia markerów wykonuje się w poradniach onkologicznych oraz w większości nowoczesnych laboratoriów. Warto, aby wszystkie markery były oznaczone w jednej placówce, wtedy bowiem wynik jest bardziej miarodajny. Ze skierowaniem od lekarza są refundowane.
Jeśli mimo leczenia, poziom ich nadal jest wysoki, może to świadczyć, że organizm nie reaguje prawidłowo na zastosowaną terapię. Markery oznacza się też po zakończeniu leczenia, by sprawdzić, czy choroba znowu nie powróciła.
Mój problem

Krystyna, 50 lat. Testy czy markery? Ostatnio dużo się mówiło o raku piersi przy okazji operacji Angeliny Jolie. Testy genetyczne potwierdziły duże ryzyko, że aktorka, tak jak jej mama, też zachoruje. Zastanawiam się nad własnym zdrowiem. Badam piersi, regularnie chodzę do ginekologa. Ale siostrę mojej mamy straciliśmy właśnie przez raka piersi. Poprosiłam więc lekarza o zrobienie markerów nowotworowych. Uznał jednak, że w moim przypadku lepszym badaniem są testy genetyczne. Wykrywają mutacje BRCA1 /BRCA 2 świadczące o ryzyku raka piersi.

http://nowotwory-zdrowie-co-i-jak.pl/ne … Id,1420913


usunięcie trzonu macicy - V/2012, znieczulenie lędźwiowe. Powód: mięśniaki macicy, krwotoczne miesiączki, uciski na sąsiednie narządy.
http://emoty.blox.pl/resource/th_0girl_cleanglasses1.gif

Offline

#3 2014-10-09 17:59:31

 Kariolka

Administrator

Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2013-08-11
Posty: 2967
zainteresowania: góry, film, książki, żużel

Re: markery nowotworowe

Markery - oznaczać, czy nie?

Osoby, które zmagały się z choroba nowotworową chcą zrobić wszystko, aby zapobiec nawrotowi, albo przynajmniej wykryć go jak najszybciej, aby jak najszybciej rozpocząć leczenie. Są różne możliwości diagnostyczne – badania lekarskie, badania obrazowe, oznaczanie poziomu markerów nowotworowych. Są również testy sprawdzające predyspozycje genetyczne zapadalności na nowotwory u osób, które jeszcze nie zachorowały. Kiedy je wykonywać? Co zrobić z wiedzą, która nam dostarczą? Program „Jestem przy Tobie” wspiera kobiety chore na nowotwory narządów rodnych i ich bliskich. Dr n. med. Krzysztof Gawrychowski, Konsultant Wojewódzki w dziedzinie Ginekologii Onkologicznej dla Mazowsza wyjaśnił nam, kiedy wykonywać badania kontrolne profilaktyczne w kierunku nowotworów i dlaczego nie warto robić ich zbyt często.

„Jestem przy Tobie”: Panie Doktorze, na forum naszego programu zdarzają się komentarze, w których kobiety są pełne oburzenia na lekarza, za to, że nie zlecił im badania markerów nowotworowych. Co to są markery nowotworowe, o czym świadczą i kiedy powinno się badać ich poziom?

dr n. med. Krzysztof Gawrychowski: Markery nowotworowe to substancje produkowane przez komórki nowotworowe jaki również komórki prawidłowe, które krążą we krwi. Niestety swoistość markerów dla danej choroby i ich czułość jest bardzo różna. Są tylko dwa typy markerów, które w 100% są specyficzne dla choroby nowotworowej. Pozostałe mogą być podwyższone również z przyczyn innych niż stan nowotworowy, np. marker CA-125, który może być podwyższony w przypadku raku jajnika, ale także w endometriozie, czyli w chorobie nienowotworowej , czy w stanach zapalnych miednicy mniejszej.

JpT: Czyli może się zdarzyć, że poziom markera będzie podwyższony, a wcale nie będzie to oznaczało choroby nowotworowej, czy jej nawrotu…

KG: Dokładnie tak. Markery nowotworowe są pomocne w diagnostyce różnicowej, czyli w stwierdzeniu, czy mamy do czynienia z chorobą nowotworową wywodzącą się z przewodu pokarmowego, czy np. z kobiecego narządu rodnego. Są również wykorzystywane do monitorowania leczenia, ale sam poziom markerów absolutnie niczego nie przesądza – nie daje odpowiedzi, czy mamy raka, czy nie. Co gorsze rak jajnika może być markerowo niemy, czyli przebiegać i rozwijać się bez podwyższonego stężenia markera CA-125. Markery bardzo często również w trakcie leczenia mogą się podnosić. Jest coraz więcej nowoczesnych leków, których mechanizm działania powoduje, że markery mogą wzrastać i wtedy nieadekwatnie odzwierciedlają stan faktyczny. Bo choroba się cofa, a markery rosną.

JpT: Kiedy w takim razie możemy stwierdzić, że mamy raka?

KG: Wszystkie choroby nowotworowe powinny być potwierdzone histopatologicznie i wtedy dopiero jest rozpoznanie. Powinien być pobrany i zbadany wycinek, czy fragment tkanki i dopiero na tej podstawie rozpoczęte leczenie. W rękach niekompetentnej osoby interpretacja wyników badania poziomu markerów może dostarczać niepotrzebnego stresu. Bardzo istotne jest, żeby oznaczenie markerów nowotworowych zlecał lekarz prowadzący leczenie lub lekarz, który po chorobie opiekuje się pacjentką. Bardzo źle jest, gdy pacjent sam sobie bada markery, bo lekarz nie zlecił.

JpT
: A co w sytuacji, gdy pacjentka czuje się źle, czuje, że coś jest nie w porządku, boi się, że ma nawrót, a lekarz nie zleca zbadania markerów? Co zrobić w takiej sytuacji?

KG: Przede wszystkim powiedzieć lekarzowi o swoich objawach, a nie nalegać na zlecenie wykonania oznaczenia markera. Sam marker nie może uspokoić. Może być to badanie dodatkowe, ale nie rozstrzygające. Pacjentki nie powinny domagać się badania poziomu markerów, a zdecydowanie tłumaczyć, że coś boli, coś niepokoi. Lekarz powinien wtedy zlecić np. badania obrazowe, tomografię komputerową, kolonoskopię, mammografię, USG brzucha – w zależności od tego, o jaki nowotwór chodzi. Samo zbadanie markeru np. CA 19-9, bo boli brzuch i podejrzewa się raka jelita grubego nie sprawi, że lekarz położy na stół operacyjny, otworzy brzuch i będzie tam szukać zmian. CA 19-9 to marker mocno niespecyficzny. Najlepiej wiedzieć, czy są objawy kliniczne, albo w badaniach obrazowych zmiany patologiczne. Pacjentka musi jasno komunikować swoje odczucia – czy schudła, czy ją coś boli, czy ma kłopoty z oddawaniem moczu, duszności, kaszel, ucisk na pęcherz, wodobrzusze, poinformować lekarza o nowotworach występujących w rodzinie, a nie obrażać się, że nie dostała skierowania na markery. Prawidłowy marker nie musi oznaczać, że nie ma choroby, a podwyższony nie musi oznaczać nowotworu czy nawrotu. Czasem wzrost markera wyprzedza o kilka miesięcy pojawienie się zmian klinicznych. Należy wiedzieć, że w przypadku raka jajnika w sytuacji rozpoznania nawrotu choroby mamy do czynienia z chorobą przewlekłą. W takim przypadku należy zaplanować leczenie w sytuacjach kiedy mamy do czynienia z objawami klinicznymi i(lub) obecnością zmian w badaniach obrazowych. Zbyt pochopne rozpoczęcie leczenia tylko ze względu na podwyższenie markera może doprowadzić do niepowodzenia leczenia, obniżenia jakości życia a w konsekwencji krótszego czasu w którym możemy walczyć z chorobą przewlekłą.

JpT: Czy to oznacza, że po zakończeniu leczenia powinno się czekać z jakimikolwiek badaniami do pierwszych niepokojących objawów?

KG: Nie należy przesadzać w żadną stronę – nie można mieć podejścia takiego że w ogóle się nie kontroluję, ale też nie trzeba biegać na badania co miesiąc. Generalnie jest tak, że po zakończeniu leczenia wyznacza się terminy badań kontrolnych, aby się upewnić, że uzyskaliśmy pełną remisję markerową, kliniczną i obrazową i kończymy leczenie. Przeważnie przez pierwszy rok po zakończeniu leczenia wykonuje się takie badania co 3 miesiące. Potem można wykonywać badania, ale jak najmniej obciążające dla organizmu. Nie ma sensu co roku wykonywać tomografii komputerowej. Proszę pamiętać, że to badanie wykorzystuje promienie rentgenowskie, oraz konieczność podawania kontrastu. Może to prowadzić do uszkodzenia nerek, serca. Co prawda promieniowanie jest minimalne, ale jeżeli jest wykonywane zbyt często, to może indukować inne nowotwory. Najmniej inwazyjne jest badanie USG, ale przy nim nie można stwierdzić, czy choroba się rozwija, zatrzymała, czy się cofa. Wtedy, żeby podjąć prawidłową decyzję terapeutyczną warto zrobić tomografię, ale trzeba robić ją rozsądnie.

JpT: Panie Doktorze, co to są D-dimery? Czy to też rodzaj badań kontrolnych? Czy ich podwyższony poziom również może świadczyć o chorobie nowotworowej?

KG: D-dimery są markerem aktywacji krzepnięcia. Oznaczenie stężenia D-dimerów przydatne jest w diagnostyce i leczeniu np. heparyną. Należy pamiętać, że samo podwyższenie poziomu tego markera nie jest wystarczające do rozpoznania np. żylnej choroby zakrzepowo zatorowej. Należy brać pod uwagę również inne parametry oceniające prawdopodobieństwo wystąpienia tej jednostki chorobowej. Choroba nowotworowa powoduje zmiany w układzie krzepnięcia, co sprawia, że D-dimery mogą być podwyższone. Często nie wymaga to żadnej interwencji. Decyzje terapeutyczne podejmuje lekarz prowadzący.

JpT: Panie Doktorze, a co to jest test ROMA, bo o niego też pytają pacjentki na naszym forum.

KG: Test ROMA wykonywany jest w raku jajnika i polega na skojarzeniu ze sobą trzech elementów – oznaczeniu markera CA-125, oznaczeniu markera NH4 i oceny statystycznej predyspozycji do zachorowania na raka jajnika. Tą statystyczną predyspozycję liczy się biorąc pod uwagę wiek, płodność, stosowanie leków antykoncepcyjnych, występowanie nowotworów w rodzinie. Po zsumowaniu liczby punktów z tych 3 elementów można ocenić prawdopodobieństwo, czy coś złego będzie się działo, czy nie.

JpT: Czy ten test wykonuje się u kobiet, które już miały zdiagnozowany raka jajnika, czy u kobiet zdrowych, aby sprawdzić prawdopodobieństwo wystąpienia choroby w przyszłości?

KG: Raczej jest on wykonywany u pacjentek, które już miały rozpoznany raka jajnika. Test ROMA stosuje się w monitorowaniu leczenia, jeżeli już się zakończyło pierwszą, czy drugą linię chemioterapii. Jest to uzasadnione u pacjentek, u których stwierdzono przed zabiegiem operacyjnym lub w pierwszej linii leczenia podwyższone markery CA-125. Wtedy po jakimś czasie można powtórzyć oznaczenie markera, bo jest to wyznacznik. Ale u kobiet, które od samego początku miały marker w normie, nie ma sensu robić badania co 3 miesiące.

JpT: A czy kobiety, które chciałyby sprawdzić prawdopodobieństwo zachorowania na raka jajnika mają możliwość wykonania jakichś badań?

KG: W przypadku raka jajnika nie ma czegoś takiego jak skrinning, gdzie możemy wykryć stany przednowotworowe. Warto wiedzieć, czy ma się predyspozycje rodzinne, genetyczne. Można zbadać, czy ma się mutację genu BRCA1 czy BRCA2. Predysponują one do zachorowania zarówno na raka piersi, jak i raka jajnika. Należy wtedy rozważyć usunięcie profilaktyczne jajników.

Jeżeli mamy do czynienia z nowotworem trzonu macicy to może współistnieć np. z nowotworem gruczołu piersiowego, więc wtedy kobieta powinna mieć wykonane badanie przedmiotowe piersi i USG piersi lub mammografię.

JpT: Które nowotwory mogą być dziedziczone?

KG: Rak piersi, rak jajnika i rak jelita grubego. Choroby nowotworowe obciążone genetycznie to ok. 20% wszystkich nowotworów, pozostałe rozwijają się z niewiadomych przyczyn.

JpT: Pod kątem tych 3 nowotworów można zrobić badania genetyczne i sprawdzić prawdopodobieństwo ich wystąpienia?

KG: Tak, ale trzeba pamiętać, że po pierwsze, nawet jeżeli są takie obciążenia, to wcale nie znaczy, że się zachoruje na raka. Muszą wystąpić jeszcze inne czynniki, żeby wyzwolić proces nowotworowy. Jak mam mutację genów, to prawdopodobieństwo jest większe niż w populacji, w której nie ma tej mutacji, ale to też nie jest tak, że się na pewno zachoruje. Po drugie, nie mam sensu, aby każdy takie badania wykonywał. Test robimy wtedy, gdy rzeczywiście mamy obciążenie genetyczne, czyli zdiagnozowano co najmniej 2 przypadki w bliskiej rodzinie danego nowotworu. Po trzecie, musimy wiedzieć, w jakim celu je robimy. Po takim badaniu powinny nastąpić jakieś działania profilaktyczne. Jeżeli mam mutację genu BRCA1 czy BRCA2 to po okresie prokreacyjnym decyduję się na profilaktyczne usunięcie piersi, czy jajników. Zrobienie testu tylko po to, żeby wiedzieć, a potem siedzieć i zastanawiać się kiedy pojawi się rak, ale temu nie przeciwdziałać mija się z celem.

Dziękuję za rozmowę!

dr n. med. Krzysztof Gawrychowski – ginekolog onkolog, onkolog kliniczny, specjalista ginekolog położnik, Konsultant Wojewódzki w dziedzinie Ginekologii Onkologicznej dla Mazowsza, Kierownik Kliniki Ginekologii Onkologicznej i Onkologii Szpitala Medicover, Prezes Polskiego Centrum Hipertermii Onkologicznej

http://www.jestemprzytobie.pl/aktualnos … j-130.html


usunięcie trzonu macicy - V/2012, znieczulenie lędźwiowe. Powód: mięśniaki macicy, krwotoczne miesiączki, uciski na sąsiednie narządy.
http://emoty.blox.pl/resource/th_0girl_cleanglasses1.gif

Offline

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.dominiumcienia.pun.pl www.bazarek.pun.pl www.gothic-game.pun.pl www.td-zseis.pun.pl www.kbi89.pun.pl